sobota, 25 października 2014

43

Jeszcze żyję. Chyba nawet intensywniej niż kiedykolwiek, tylko brakuje mi w tym wszystkim czasu na bazgranie. Rysunkowy flow, pojawiający się w godzinach około-północnych, został zastąpiony przez koszmary o pracy ;) Prawie zapomniałam, jakie to fajne uczucie dokończyć (no mniej więcej) portrecik.



A skoro już tu jestem, to przyspamuję starociami, ćwiczeniami i niedokończonymi rysunami. Chrońcie oczy!





















Na koniec ostatnie ćwiczenie na kisiel. Wrzucam, bo nie wiem czy ujrzy kiedyś światło dnia :P



4 komentarze:

  1. Moim faworytem jest 3 - taka kolorowa i w ogóle. Fajne są też numery:
    4 - praca z charakterem ;)
    10 - taka w ogóle nie w twoim stylu
    11 – jakoś tak przykuło moją uwagę
    16 – już wygląda super, a jakbyś jeszcze to skończyła to już w ogóle ;)
    20 – to wzgórze tak rzuca się w oczy i te ptaki dodają klimatu
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten rudzielec jest uroczy. Poza tym widać,że dużo ćwiczysz i coraz bardziej te cwiczenia ci pomagają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Porządna dawka dobrej grafiki to było to, czego potrzebowałam. Pierwszy portret jest świetny, ale pozostałe prace też urzekają swoją naturalnością. Przepraszam za zaniedbanie obserwowania w ostatnim czasie, postaram się nadrobić :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. łał, ile prac, bardzo fajna ta dziewczyna z tarczą, klimatyczne :)
    pozdrawiam
    creativamente
    creativamente-o-sztuce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń