Jeszcze przed wejściem w posiadanie tabletu zapragnęłam odtworzyć moje ukochane dzieło sztuki wikińskiej - płaskorzeźbę z Urnes. Nie było to skomplikowane ale dość pracochłonne przy konieczności pracy myszką (i nieznajomości pen toola :).
Drow o nazbyt przyjaznej buźce, gdyż w pierwotnym zamyśle drowem nie był. Na ubiór za bardzo nie miałam pomysłu, ale to w sumie tylko dodatek do twarzy, z której jestem w miarę zadowolona.