sobota, 15 lutego 2014

26

Zainspirowana Kiciputkiem (konkretnie tą pracą) pomyślałam, że to super sprawa machnąć taką reprodukcję we własnym stylu. Portret który sobie wylosowałam jest autorstwa Elisabeth Vigee Le Brun, do obczajenia tutaj



I mordka, z której na tę chwilę jestem całkiem zadowolona. Znając życie za parę dni już nie będę.




5 komentarzy:

  1. bardzo fajny portret Ci wyszedł, też tak mam że najpierw prace mi się podobają a potem już nie moge na nie patrzeć ;)
    http://creativamente-o-sztuce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. oo takie portrety to jest coś, jestem pod wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, szczególnie włosy. ;) Tylko złote elementy trochę gorzej wyszły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi włosy jakoś mniej się podobają, za to rękaw jest super. Może jeszcze szyja za długa.
    Za to ten 2 portret strasznie mi się podoba. Zwłaszcza włosy. Wydaję mi się, że usta są ustawione za bardzo w lewo.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szyję też zauważyłam, ale usta... faktycznie, kurde :D Dzięki.

      Usuń