Cierpię ostatnio na straszną bezpłodność artystyczną. Raz po raz siadam przed pustą...ee... warstwą i nijak nie mogę wykrzesać nic, co by sprostało moim oczekiwaniom. Podzióbałam stare digitale, co wcale nie sprawiło, że stały się lepsze, a nawet dałam szansę ołówkom i smarując po papierze złapałam się na odruchowym sięgnięciu do przycisku "cofnij". Dobrze, że jest kisiel, coś mnie motywuje przynajmniej.
W ramach przeprosin za nieurodzaj oferuję kota. To zawsze działa.
O tak, koty mają w sobie to coś :D Nie ważne, czy są złe, czy przyjazne, zawsze wyglądają słodko. Cierpisz na bezpłodność artystyczną? Ja wręcz przeciwnie, mam natchnienie. Nie skończę jednego rysunku, a już mam pomysł na następny... Już mi to trochę doskwiera, nie mogę spać po nocach!
OdpowiedzUsuńKot uroczy. Teraz zaczęłam się zastanawiać, dlaczego na kartach są królowie i królowe, a nie koty? ;O
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
O nie! Za dużo kotów! Te zwierzęta w internecie to zło.
OdpowiedzUsuńJa niekiedy się łapię na krzyczeniu w myślach "ctrl+z".