Odtworzyłam pudełko, które nie wyszło mi w listopadzie (pokazywałam je w tym poście). Pomyślałam, że skoro już raz zaprojektowałam wzór, to szkoda, żeby się zmarnował. ;)
Wzięłam się też za łyżki. Pierwsza z nich jest z liściem jesionu, trzy następne czekają w kolejce. Razem z dwiema deskami do krojenia i nożem do masła.
Parę buziek ze szkicownika. Na początku stycznia swoje postanowienie noworoczne realizowałam najczęściej ołówkiem, ale potem przerzuciłam się z powrotem na tablet. W sumie poszło mi nieźle, tylko 3 lub 4 dni były takie, że nie nakreśliłam ani jednej kreski.
W styczniu spotkało mnie też bardzo miłe i zaskakujące wyróżnienie w postaci Digartu Dnia (za tego pana elfa).
Z kolei dzięki Deviantartowi śmiechłam widząc to:
Dostałam też pierwszą, bardzo miłą recenzję sklepu na Etsy. Moja wypalana deseczka po ponad miesiącu doszła do Meksyku. :)
Obecnie wolny czas wypełnia mi rysowanie wikingów dla znajomego. Mam nadzieję, że w lutym będę mogła się tym podzielić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz