Na początek powrzucam kilka rzeczy robionych kisiel rysunkowy. Te poniżej w ramach color challenge, który można obejrzeć i pobrać (a potem polecam jeszcze zrobić) o tutaj.
A tu kolejne zadanie, które robiło mi się bardzo przyjemnie i nawet, o dziwo, lekko.
Dla porównania refka. Mój jest bardziej przysadzisty i trochę plastikowy, ale mogło być gorzej.
Ale jak mam wolny wybór, to oczywiście smaruję baby :D
Z tą nie wiem co zrobić dalej. Może kiedyś zostanie doklejona do jakiegoś tułowia, jak się nauczę malować coś poza głowami.
A oto południca, paskudny demon grasujący latem w polu. Morduje rolników, porywa dzieci i ogólnie rzecz biorąc wesoło spędza wakacje.
A teraz coś z zupełnie innej beczki, przerobiony podkoszulek. Trochę się trzeba nawiązać, ale wygląda i nosi się fajnie.
Wykonanie nie jest szczególnie trudne, jedyny problem może być z uzyskaniem równomiernej siatki. Mi się nie udało, bo byłam niecierpliwa, ale i tak jestem zadowolona. TUTAJ źródło poniższego obrazka plus inne przydatne do wykonania informacje.
Niestety, dotarła do mnie w końcu okrutna prawda o tym, że licencjat nie napisze się sam, więc na najbliższe tygodnie prognozuję nieurodzaj artystyczny. Tablet wraca do pudła, bo kusi jak diabli.